Przedstawiamy kilka faktów o Wyspach Kanaryjskich, które warto poznać przed wybraniem się na odpoczynek w tym rajskim otoczeniu. Na początku były wulkany Do powstania siedmiu wysp, które obecnie tworzą archipelag Wysp Kanaryjskich, przyczyniło się kilka milionów lat aktywności wulkanicznej.
zwyczaje. trzech króli. nowy rok. loteria hiszpańska. Dodaj komentarz. Okres Bożego Narodzenia na Wyspach Kanaryjskich wygląda zupełnie inaczej niż w Polsce, a nawet różni się od niektórych regionów Hiszpanii. Panuje tu klimat wiecznej wiosny. Jest ciepło, termometry wskazują około 20 stopni, świeci słońce.
Teneryfa – ciekawostki prosto z Sahary. Kolejna ciekawostka na temat Teneryfy dotyczy plaży, a konkretnie koloru piasku. Na Teneryfie wszystkie plaże są czarne – to charakterystyczne dla obszarów wulkanicznych. Pomimo to przy dużych kurortach można znaleźć plaże z drobnym piaskiem o pięknej złotej barwie, np. Las Teresitas.
cash. Ocean bywa nieprzewidywalny – mogliśmy przekonać się o tym kilkakrotnie podczas naszego dwutygodniowego rejsu na Wyspach Kanaryjskich. U „Wrót Atlantyku” zaskakuje nie tylko wiatr i woda, ale też przygody na lądzie. Oto kilka niespodzianek, jakie tym razem sprawiły nam Wyspy Kanaryjskie! Spis treściNasz jachtŻegluga po oceanieWycieczka na Wulkan EL Teide – przez cztery strefy klimatyczneSpotkanie z liną dryfującą po oceanie…Trasa rejsu Nasz jacht Mierzący 13,5 metra długości kadłuba jacht Dufour 460 GL „Vera” był idealnym jachtem do żeglugi po długiej oceanicznej fali. 4,5 metra szerokości jachtu sprawia, że wnętrze jest bardzo przestronne i zapewnia komfortowe warunki pobytu przez całe dwa tygodnie (nieraz wymagającej) żeglugi. Ponad 16 metrowy maszt pozwalał rozwinąć ponad 90 metrów kwadratowych żagli, co dawało jednostce dobrą szybkość. W kursach pod wiatr wspomagaliśmy się silnikiem Volvo Penta o mocy 55 KW i choć musieliśmy używać go wielokrotnie (nieraz przez wiele godzin!), z 250-litrowego zbiornika paliwa zużyliśmy jedynie ok. 100 litrów. Jacht zadał nam kilka zagadek w zakresie zacinających się rolerów, ustawień nawigacji oraz autopilota. Wszystkie udało nami się rozwiązać, ale największa z niespodzianek przytrafiła się nam dopiero w połowie rejsu… Z portu wyszliśmy na drugi dzień po przylocie – w niedzielę 27 stycznia około godziny 9:00 przy wietrze niecałe 3 stopnie w skali Beauforta. Po postawieniu żagli samo-halsujący fok okazał się stosunkowo nieduży, a jacht mocno nawietrzny. Po kilku próbach z trymem żagli jacht szedł niemal jak od linijki. Obsługa 90 metrów kwadratowych żagli, lin i kabestanów była bardzo wygodna. Oczywiście największą przyjemnością było stanąć za sterem naszego 46-stopowego jachtu. Żegluga po oceanie W strefie przybrzeżnej, pod osłoną skalistych wybrzeży Gran Canarii ocean był najczęściej bardzo spokojny. O sile oceanu mogliśmy przekonać się w odległości kilku mil morskich od brzegów każdej z wysp. Strefy akceleracji wiatru, jakie tam występują, można śmiało uznać za jedną z największych żeglarskich atrakcji na Wyspach Kanaryjskich. Pierwsze spotkanie z dużą oceaniczna falą robi niemałe wrażenie, bywa też dużym wyzwaniem dla tych, którzy są mniej odporni na chorobę morską… Przeloty pomiędzy wyspami – trwające czasem 12-14 godzin – mogą być męczące również dla bardziej wprawionych żeglarzy. Za każdym razem staraliśmy się dobrze zorganizować w trakcie żeglugi – nie zawsze są warunki by spokojnie gotować obiad, ale zawsze można posilić się uprzednio przygotowanymi prowiantem i przekąskami (sztorm-bułki). Wbrew pozorom przestrzeń pomiędzy wyspami nie jest tylko pustą połacią wody – w takcie żeglugi trzeba mieć oczy dookoła głowy przez cały czas. Promy pasażerskie i statki pływają wprawdzie po widocznych na mapie, wyznaczonych trasach, jest ich jednak bardzo dużo, a wiele z nich porusza się bardzo szybko. Dotyczy to szczególnie promów pasażerskich „Fred Olsen”. Te szybkie statki – najczęściej katamarany wyposażone w dwa silniki przepływowe – rozwijają szybkość nawet ponad 40 węzłów. Trzeba na nie bardzo uważać, szczególnie w nocy. Wychodzący z portu po zmroku kilkudziesięciometrowy prom pojawia się tuż obok bardzo szybko. Bliżej brzegów wysp należy też uważać na sieci. Najczęściej fatalnie oznaczone, tylko pojedynczymi bojami pływającymi po powierzchni wody. Są bardzo słabo widoczne nawet w dzień przy pięknej pogodzie. Poza tym, przy brzegach wysp trafialiśmy czasem na różne przedmioty pływające po tafli wody. Najczęściej były to niegroźne dla jachtu plastikowe pudełka albo piłki plażowe, ale raz spotkaliśmy też dryfującą drewnianą euro-paletę… Kilkakrotnie odwiedzały nas delfiny – stada liczące nawet po kilkanaście osobników pływały nieraz przed samym dziobem jachtu lub skakały tuż za rufą. Nie mamy pojęcia jaką z tego mają frajdę, ale te piękne morskie ssaki robią wrażenie zaciekawionych jachtem, czego natomiast nie można powiedzieć o żółwiach morskich, które na nasz widok natychmiast uciekały w głębiny. Wycieczka na Wulkan EL Teide – przez cztery strefy klimatyczne Gdy dotarliśmy do Santa Cruz de la Tenerife postanowiliśmy jeden dzień poświęcić na wycieczkę na Wulkan El Teide. Jest to najwyższy szczyt w Hiszpanii oraz najwyższy szczyt na Atlantyku. Wulkan sięgający 3718 metrów ponad poziom morza jest widoczny z odległości kilkudziesięciu mil i przy dobrej pogodzie można go dostrzec prawie ze wszystkich wysp. W istocie tylko połowa tej potężnej góry jest widoczna – reszta znajduje się pod wodą (wulkan liczy ok. 7500 metrów od dna morza). Wyjazd na wulkan jest dość łatwo zorganizować – w stolicy Teneryfy jest mnóstwo wypożyczalni samochodów, a ceny raczej przystępne. My wypożyczyliśmy samochód w samym porcie. Odległość z Santa Cruz do parkingu pod samym wulkanem wynosi nieco ponad 60 km, niemal cały czas pod górę – suma podjazdów wynosi ok. 2700 metrów. Sam przejazd z Santa Cruz do Parku Narodowego Teide jest niesamowitą przygodą – ze względu na bardzo dużą różnicę wysokości, około półtoragodzinna podróż samochodem prowadzi przez cztery skrajnie różne „strefy klimatyczne”! Ta różnorodność klimatyczna sprawia, że Wyspy Kanaryjskie stanowią jedno z najlepszych miejsc do życia dla człowieka – to jeden z niezwykłych faktów o Wyspach Kanaryjskich. Gdy ruszaliśmy z mariny mieliśmy do czynienia z typowym oceaniczno – subtropikalnym klimatem Wysp Kanaryjskich: suche, ciepłe powietrze, ok. 22 stopnie Celsjusza i zupełnie bezchmurne niebo. Po około pół godziny jazdy, gdy wyjechaliśmy poza miasto i nasz wypożyczony samochód rozpoczął mozolną wspinaczkę po stromych i krętych drogach, pogoda zaczęła się radykalnie zmieniać. Najpierw pojawiły się gęste chmury (!), mgły i mżawka. W mijanych wioskach ludzie byli poubierani w grube kurtki – cóż, w końcu to środek kanaryjskiej zimy! Kilka kilometrów dalej droga przebiegała już przez piękny las iglasty, pełen trekkingowych ścieżek, parkingów i punktów widokowych – mogliśmy już widzieć ocean z góry. W miarę jak droga wznosiła się coraz wyżej, sosnowy las stopniowo ustępował surowym skałom, aż w końcu otaczały nas już tylko jałowe pustkowia. Kiedy potężny stożek wulkanu El Teide był już widoczny w całej okazałości, nasza droga prowadziła przez piaszczyste równiny zwane cañadas. Blisko celu naszej podróży, ze zdumieniem zobaczyliśmy niewielkie resztki śniegu zalegającego pomiędzy skalnymi szczelinami. Parking przy Parku Narodowym Teide znajduje się na wysokości 2356 m. Otaczają go niesamowite pustynne wzniesienia. Teren ten ukształtowany jest przez działalność wulkanu – pokrywają go formacje skalne uformowane przez zastygłe strumienie lawy. Stamtąd wjechaliśmy koleją linową aż na wysokości 3555 m – blisko samego wierzchołka. Spotkanie z liną dryfującą po oceanie… Największa niespodzianka w trakcie rejsu przytrafiła się nam, kiedy płynęliśmy z maleńkiej przystani w Garachico (północne wybrzeże Teneryfy) na La Palmę. Wypłynęliśmy dość wcześnie. Wiatr był słaby, ale kierunek nie najgorszy. Z minimalnym wsparciem silnika bujaliśmy się spokojnie z prędkością ok. 6 węzłów w kierunku portu na La Palmie. Byliśmy już w połowie drogi, gdy nasze rozważania o tym, co wspaniałego zjemy, jak już dopłyniemy (liczyliśmy, że dotrzemy do mariny przed godziną 20:00), przerwała nagła awaria silnika. Szybko spostrzegliśmy, że pod wodą, za jachtem, ciągnie się długi kawał cienkiej, pływającej liny… Rozłożyliśmy platformę i dokonaliśmy wstępnych oględzin sytuacji pod wodą, która wyglądała fatalnie… ogromny zwój liny niemal zasłaniał śrubę. Ze względu na duże zafalowanie nie było mowy żeby wejść pod jacht. Szybka decyzja co robić: zawracamy do San Sebastian na la Gomera. Na szczęście pogoda sprzyjała – popłynęliśmy z wiatrem, na pełnych żaglach. Przed nami była piękna noc. Bezpieczne zacumowanie w porcie 16 – tonowego jachtu wymagało jednak asysty ze strony obsługi portu. Udało się ją zorganizować po kilku telefonach. Przy główkach portu czekała na nas motorówka, która pomogła nam spokojnie zacumować. Następnego dnia próbowaliśmy samodzielnie odciąć linę zaplątana na śrubę, co było bardzo trudne bez fachowych narzędzi. Jednak i tym razem mieliśmy szczęście – nurek, a ściślej mówiąc freediver wybierający się właśnie na podwodne polowanie z kuszą, w ciągu kilku chwil uwolnił śrubę jachtu od paskudnej liny. Trasa rejsu Ostatecznie trasa naszego rejsu przebiegała nieco inaczej niż planowaliśmy, dało nam to jednak trochę więcej czasu na zwiedzanie i wypoczynek. Oprócz wspomnianych już Santa Cruz de la Tenerife i San Sebastian na la Gomera, odwiedziliśmy też takie porty jak Los Gigantes i San Miguel na Teneryfie oraz Puerto Rico i przepiękne Puerto de Mogán na Gran Canarii. Na wyspach nie brakuje jednak ciekawych, rzadziej odwiedzanych przez żeglarzy zakamarków, dlatego warto dokładnie czytać locję, mapy i przewodniki. W ten sposób odkryliśmy marinę Garachico na północy Teneryfy – wprawdzie w samym porcie nie ma dosłownie nic, ale lokalizacyjnie jest to miejsce bardzo praktyczne. Na pewno nie był to nasz ostatni rejs na Wyspach Kanaryjskich – nie brakuje powodów, aby tam wrócić. Kilka z nich opisaliśmy w artykule 7 powodów, dla których powrócimy w rejs po Wyspach Kanaryjskich.
6 powodów, dla których warto jechać na Wyspy Kanaryjskie to zbiór przemyśleń z wizyt na Fuerteventurze, Lanzarote i Gran Canarii. Archipelag górzystych wysp rozsianych po Oceanie Atlantyckim wydaje się wymarzonym miejscem do spędzenia wakacji. Położenie wysp sprawia, że nie zabraknie fantastycznych krajobrazów. Plaże ciągnące się kilometrami, bogate zaplecze oferujące sporty wodne, szlaki dla pieszych to propozycje dla lubiących aktywność na wakacjach. Dla miłośników przyrody ważny będzie kontakt z tamtejszą naturą posiadającą wiele endemicznych gatunków. Na Wyspach Kanaryjskich nie można narzekać na nudę. Różnorodność Wysp Kanaryjskich. Fuerteventura to wyspa z plażami ciągnącymi się kilometrami, spokojną atmosferą, którą bardzo łatwo się zarazić. Znajdziemy na wyspie sporo sennych miasteczek i pustynnych widoków. Przeciwieństwem piaszczystej Fuerteventury jest Lanzarote. Krajobraz Lanzarote z czarno-rudymi wzniesieniami, wygasłymi wulkanami przypomina księżycowy krajobraz, surowy i niedostępny. Na Lanzarote dominuje twórczość Césara Manrique. Gran Canaria nazywana kontynentem w miniaturze oferuje odwiedzającym miasteczka z charakterem, plaże na południu, w tym słynne wydmy w Maspalomas, ogrody botaniczne na północy i górzyste centrum z licznymi szlakami. Plaże w słońcu skąpane. Schowane w zacisznych zatokach, długie, piaszczyste, czarne, z dużą ilością formacji skalnych i ukryte. Plaże zachwycają bogactwem wyboru. Plażowanie na Wyspach Kanaryjskich nie musi być nudne. Każdego dnia można wybrać się w inny zakątek wyspy i doświadczyć innych krajobrazów linii brzegowej każdej z wysp. Wyspy Kanaryjskie i zachody słońca. Zachody słońca wspominam szczególnie miło na Gran Canarii. Tak się złożyło, że nasz pokój usytuowany był w idealnym miejscu, nie za wysoko nie za nisko, w sam raz, a to, co było minusem w dzień, wieczorami przekształcało się w atut naszego położenia. Co wieczór o ustalonej porze musiałam być na tarasie i obserwować to, co działo się podczas wieczornego spektaklu. Zachody słońca były niesamowite. W oddali Teneryfa, szum oceanu, gdzieś w oddali łódka, cisza i ten widok. Drogi na Wyspach Kanaryjskich. Wjeżdżając na tereny górskie, często czeka nas wyprawa powodująca szybszy oddech. Użycie klaksonu na Wyspach Kanaryjskich to podstawa, by przetrwać, wynurzając się zza kolejnego zakrętu. Wąskie, górskie drogi mogą przerażać krętością i wysokością. Zaletą kanaryjskich dróg jest ich jakość. Wyspy Kanaryjskie i bogactwo sportów (nie tylko) wodnych. Prawdopodobnie nie ma sportu wodnego, którego nie można by było uprawiać na Wyspach Kanaryjskich. Wyspy są idealnym miejscem dla osób, które uwielbiają wędkować. Na Fuerteventurze są organizowane zawody w windsurfingu i kiteboardingu. Gran Canaria to także miejsce idealne dla ludzi kochających sporty wodne, dla chcących przeżyć niezapomniane chwile w przestworzach, możemy wykupić lot nad wydmami Maspalomas, dla fanów wędrówek pieszych, szlaki górskie, dla wspinających się, monolity głównych szczytów wysp. Lanzarote jest stworzone dla amatorów surfingu, windsurfingu i kitesurfingu. Wyspy Kanaryjskie i ich tradycyjne potrawy. Z jakich potraw znane są najbardziej Wyspy Szczęśliwe? Każdy, kto był, lub interesował się tematem kulinarnym wysp, wie, że tradycyjną i popularną potrawą są papas arrugadas, czyli ziemniaki w mundurkach. Ich sekretem jest przygotowanie. Gotuje się specjalną odmianę ziemniaka w bardzo mocno słonej wodzie, tak by skórka z ziemniaków była lekko pofałdowana. Tak przygotowane ziemniaki podaje się z sosami. Do wyboru mamy sos zielony zwany: mojo verde, który swój kolor zawdzięcza głównie kolendrze, a drugi, czerwony, pikantny sos mojo rojo (mój faworyt). Wyspy Kanaryjskie słyną także z: tapas – czyli przeróżnych przekąsek, jamon serrano, czyli tutejszej szynki, serów kozich, zup, gofio – tradycyjnej potrawy rodowitych mieszkańców Kanarów, czy z kawy: leche y leche, czyli słodkiego espresso ze zwykłym mlekiem oraz z dodatkiem mleka skondensowanego. Sama słodycz. *** Inne wpisy o Wyspach Kanaryjskich:
Wielu podróżników twierdzi, że w Południowo-Wschodniej Azji znajdują się najpiękniejsze wyspy na naszej planecie. W zależności od oczekiwań można tutaj wybrać taką, której zwiedzanie zapewni turystom określone możliwości. Niektóre z nich słyną z dzikiej przyrody i imponujących panoram, inne mają rozbudowaną infrastrukturę i świetnie sprawdzają się w przypadku tych, którzy szukają głównie świetnej zabawy. Oto najpiękniejsze wyspy Azji. 1. Palawan Należąca do Filipin wyspa Palawan wielokrotnie zdobywała podium w rankingach na najwspanialsze wyspy. Znajduje się tutaj mnóstwo zatok i jaskiń, a lokalna turystyka umożliwia pływanie pomiędzy mniejszymi wysepkami i podziwianie filmowych widoków. 2. Jawa Jawa w Indonezji to wyspa, która może poszczycić się największą liczba ludności. Zamieszkuje ją aż 140 milionów ludzi, ale przekłada się to na wspaniale rozwinięte miasta i masę atrakcji. Znajduje się tutaj kilkadziesiąt aktywnych wulkanów, mnóstwo jaskiń i wodospadów, a także popularne kluby. 3. Park Komodo Park Komodo w Indonezji to zespół małych wysp, z których najpopularniejszymi są Komodo i Padar. Panują tutaj idealne warunki do nurkowania, a dzikie plaże ściągają tych, którzy chcą odpocząć od zgiełku wielkich miast. 4. Zatoka Lan Ha Zatoka Lan Ha należąca do Wietnamu to zespół kilkuset skalnych wysp. W tej okolicy na turystów czeka ponad sto plaż, na których nigdy nie ma tłumów. 5. Cebu Filipińska wyspa Cebu zawiera wszystko to, co kojarzy się ludziom z niebiańskimi wyspami. Znajdują się tutaj rozległe plaże, dżungla, wodospady czy głębokie kaniony, gwarantujące niepowtarzalny widok. 6. Koh Phangan Koh Phangan w Tajlandii stała się w ostatnich latach bardzo popularna. Turystyka rozkwita tutaj w wielkim tempie, ale poza punktami widokowymi i restauracjami z lokalną kuchnią, nadal jest tutaj sporo dzikich plaż i egzotycznej przyrody. 7. Koh Rong Koh Rong w Kambodży to miejsce, które pozwala naładować akumulatory i odpocząć od codzienności, w której na co dzień jesteśmy bombardowani informacjami i nowoczesnymi technologiami. Rzadko można tutaj złapać Internet, jest za to mnóstwo pięknych plaż i rzadkich gatunków roślin. 8. Indonezyjskie Bali Indonezyjskie Bali to jedna z najsłynniejszych wysp azjatyckich, która przyciąga zarówno majętnych turystów, jak i tych preferujących zwiedzanie budżetowe. 9. Czedżu Czedżu to największa wyspa Korei Południowej i ukochany cel wakacyjnych podróży wśród Koreańczyków. Znajdują się tutaj piękne świątynie i wodospady, a także mnóstwo egzotycznych zwierząt. 10. Boracay Boracay to wyspa na Filipinach, która największą sławę zawdzięcza słynnej White Beach. Błękitna woda kontrastuje tutaj z pięknymi plażami o jasnym piasku.
10 ważnych faktów o wyspach kanaryjskich